Pierwsze rekordy Vmax na szosie. Za TIRem i pod wiadukt, uważam że jak na amatorkę z mojej strony jeśli chodzi o szosę to nawet nieźle :D Jedyna wada to taka, że przy oponie 700x20c będzie częste łatanie dziur w dętce ;/ Także dzisiaj pierwszy kapeć ;)

do Łagiewnik, na masę z której szybko żeśmy zrezygnowali i do domu

Do paru sklepów. Żadną nowością była ulewa i zerwanie łańcucha u Rafała :D

Pierwsza jazda na nowo zakupionej szosie i od razu z grubej rury :D

Pojechałem pod Carrefoura i rower sprzedałem. Trochę mi go brakuje :(

Z Rafałem po mieście. Vmax też dzisiaj nawet niezły. Niestety rozwalony amor (oby nic poważnego) i hampel przedni ;/

Cimno było :D

tu i tam...

Lans z Sergiuszem...