Po mieście, za miastem

Sobota, 28 marca 2009 · Komentarze(0)
O godz. 11 pojechałem do Czarnocina. W Brójcach spotkałem kolegę na motorze. Stamtąd już razem pojechaliśmy do Czarnocina. Kiedy tak sobie jechaliśmy to wpadłem na głupi pomysł i dla jaj złapałem się tylnego uchwytu przy siodle w motorze kolegi. On zaczął się rozpędzać a ja trzymałem się 1 ręką ;D przy 60 km/h jeszcze nie było źle gdyż czułem się jeszcze pewnie. Gorzej było później kiedy to jechał szybciej i szybciej a ja razem z nim ;D. I tak trzymając się motoru kolegi pojechałem 112 km/h na prostej drodze ;D Byłem maksymalnie skupiony bo jeden fałszywy ruch i bym sobie zrobił duże kuku. To było dla mnie niesamowite przeżycie pojechać z taką prędkością na rowerze. Więcej już tego nie zrobię bo to jednak jest niebezpieczne ;) Później z Czarnocina pojechałem do domu żeby coś zjeść. Po namyśleniu się postanowiłem pojechać jeszcze do Tuszyna i z powrotem. No i też tak zrobiłem. Kiedy tak wracałem z Tuszyna nagle dojechał do mnie Tomek (Xanagaz)od którego dowiedziałem się że trwa wyścig miedzy nim a Rafałem(Gucio112) i Marcinem(silenoz) z Bełchatowa do Łodzi na pabianicką przy stacji. Potem to już jechałem cały czas z Tomkiem do tej stacji. Po dotarciu na miejsce czekaliśmy jeszcze kilka minut na Rafała i Marcina. Potem całą grupą pojechaliśmy jeszcze na Retkinię i zatrzymaliśmy się przy jakimś sklepie żeby się napić. Po tym rozdzieliliśmy się i ja z Rafałem pojechaliśmy już do domu. Nie miałem jeszcze dość na dzisiaj i po dotarciu do domu zjedzeniu obiadu po godzinie pojechałem jeszcze po Sergiusza i pojechaliśmy do Helenówka i z powrotem ;)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iecna

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]